Autonomiczne samochody – kiedy pojawią się w Polsce?
Dla jednych autonomiczne samochody to rozwiązanie z przyszłości, które jeszcze na długo nie zagości na naszych drogach. Dla innych jest to całkiem realna perspektywa – niektórzy wręcz z niecierpliwością czekają na to, aż takie pojazdy zaczną się upowszechniać, a konieczność samodzielnego prowadzenia samochodu stanie się przeszłością. Jak wygląda sytuacja w Polsce? Kiedy autonomiczne samochody pojawią się w kraju i będzie można poruszać się nimi po ulicach?
Jak działają autonomiczne samochody?
Zacznijmy od tego, w jaki sposób działają autonomiczne pojazdy. Wiele osób rozumie to w sposób intuicyjny – są to samochody, które poruszają się samodzielnie, a do pracy nie potrzebują kierowcy. Jest to całkowicie zgodne z prawdą. Aby jednak autonomiczne pojazdy mogły poruszać się po drogach samodzielnie, muszą być wyposażone w nowoczesne, starannie dopracowane systemy, które w pewnym sensie zastąpią kierowcę – a nawet więcej, będą zapewniały o wiele większe bezpieczeństwo.
Podstawą sprawnego działania pojazdu autonomicznego jest komputer – w pewnym sensie jest on „sercem" takiego samochodu, podobnie jak silnik w tradycyjnych autach. Aby zrozumieć, dokąd zmierza technologiczny rozwój motoryzacyjny i czeka możemy spodziewać się po samochodach autonomicznych, warto przypomnieć sobie specjalną, pięciostopniową skalę, która ma na celu określenie stopnia automatyzacji samochodu.
Pięć poziomów automatyzacji
Poziom 0 osiągają wszystkie samochody, które z automatyzacją nie mają zbyt wiele wspólnego, ale wyposażone są w systemy, które stały się inspiracją rozwoju całej autonomicznej myśli motoryzacyjnej. Mowa tu między innymi o systemach, takich jak ABS, system samodzielnego parkowania czy specjalne, nowoczesne systemy, które wspomagają hamowanie. Przykładem może być także tempomat.
Poziom 1 dotyczy tych samochodów, gdzie zautomatyzowany jest jeden z elementów prowadzenia pojazdu. Może to być system, który pozwala na utrzymanie stałej prędkości pomiędzy samochodem a pojazdem poprzedzającym. Poziom 2 to pójście o krok dalej – można mówić tu o jeździe półautonomicznej. Chodzi między innymi o systemy, które pozwalają, aby pojazd samodzielnie przyspieszał czy hamował. Choć nadzór ze strony kierowcy nadal jest tutaj niezbędny, samochód taki może przez chwilę jechać samodzielnie, na przykład na autostradzie czy w korku. W niektórych przypadkach auto omija przeszkody lub zmienia pas ruchu.
Poziom 3 autonomizacji pojazdów dotyczy samochodów, w których komputer jest gotowy do tego, aby przejąć kontrolę nad pojazdem – bez konieczności ingerencji ze strony kierowcy. Jest to jednak możliwe tylko w niektórych przypadkach, na przykład na autostradzie, gdzie nie ma konieczności wykonywania bardzo trudnych manewrów. Poziom 4 to pójście o krok dalej. Auto dobrze poradzi sobie z dotarciem z punktu A do punktu B, nawet jeśli konieczne będzie wykonanie skomplikowanych manewrów. Kierowca może tutaj obserwować drogę lub w dowolnym momencie przejąć kontrolę nad pojazdem. Może jednak też całkowicie zaufać swojemu samochodowi, ponieważ ten doskonale poradzi sobie z dowiezieniem go do celu.
Poziom 5 to najwyższy stopień autonomii pojazdu. Samochód taki jest całkowicie samodzielny, może poruszać się bez kierowcy, jeździć z punktu A do punktu B, wykonywać najbardziej skomplikowane manewry itp. Kierowca może całkowicie się zrelaksować, choć w tym przypadku nazwać go można raczej pasażerem – żadna ingerencja z jego strony nie jest konieczna. Poziom 5 to cel, do którego dążą wszyscy twórcy pojazdów autonomicznych – i, jak widać, ze sporymi sukcesami.
Kiedy autonomiczne pojazdy pojawią się w Polsce?
Wiele osób zadaje sobie to pytanie, z niecierpliwością wyczekując momentu, gdy autonomiczne samochody pojawią się na polskich drogach. Okazuje się, że pierwsze autonomiczne samochody już pojawiły się na polskich drogach. Momentem przełomowym był 6 września 2019 roku – turyści, którzy chcieli zwiedzić oliwskie zoo w Gdańsku, mieli możliwość dojechać do niego specjalnym autonomicznym autobusem. Eksperymentalny kurs autonomicznego autobusu EasySmile EZ10 cieszył się sporym zainteresowaniem. Pilotaż trwał do końca września. Odbywał się w ramach projektu Sohja Baltic, w którym udział brały także Finlandia, Szwecja, Niemcy, Łotwa, Estonia, Norwegia i Dania. Co prawda autobus poruszał się samodzielnie, jednak człowiek sprawował nad nim dodatkową kontrolę. Jednocześnie testy autonomicznych pojazdów trwały na drugim końcu kraju, czyli w Tarnowie. We wrześniu 2019 roku odbył się eksperymentalny przejazd samochodem autonomicznym na autostradzie A4 pomiędzy Krakowem a Tarnowem.
Jak twierdzi prof. Marcin Ślęzak, dyrektor Instytutu Transportu Drogowego, rozwój technologii, związanych z automatyzacją, jest bardzo złożony. „Mając podstawy prawne i organizacyjne oraz uwzględniając tempo rozwoju tej technologii można oczekiwać urynkowienia samochodów samojezdnych czwartej generacji, czyli takich, które będą w stanie zastąpić kierowcę w większości sytuacji drogowych, w okolicach 2025 roku" – ocenił Ślęzak w rozmowie z dziennik.pl.
Jednocześnie warto nawiązać do raportu międzynarodowej grupy GEAR 2020 „High Level Group on the Competitiveness and Sustainable Growth of the Automotive Industry in the European Union", zgodnie z którym już za 10-20 lat pojazdy autonomiczne mogą stanowić aż 20, a nawet 30 proc. wszystkich pojazdów, poruszających się po drogach. Warto jednak uwzględnić, że tempo upowszechniania się pojazdów autonomicznych może różnić się w zależności od kraju. Szybkiego rozwoju autonomicznej motoryzacji można spodziewać się w Kaliforni, w Nevadzie, na Florydzie czy w stanie Michigan, który uważany jest za serce amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego. Testy nad pojazdami autonomicznymi trwają w Stanach Zjednoczonych już od 2013 roku, a od 2018 roku Kalifornia dopuszcza, aby woziły one pasażerów.
Bez wątpienia w Kaliforni, w której prace i testy nad autonomicznymi pojazdami są wyjątkowo intensywne, pojazdy autonomiczne mogą upowszechnić się szybciej niż w Polsce, gdzie konieczne będzie dopracowanie podstaw prawnych czy organizacyjnych. Istotnym czynnikiem, mającym wpływ na to, kiedy samochody autonomiczne zaczną poruszać się po polskich drogach, jest tempo rozwoju sieci 5G. Aby ruch mógł przebiegać sprawnie, a samochody mogły komunikować się zarówno na linii car-to-car, jak i car-to-everything, konieczna jest sprawnie działająca sieć 5G. Producenci pojazdów autonomicznych nie ukrywają, że przyszłość tych aut ściśle związana jest z siecią 5G. W ostatnich miesiącach operatorzy w Polsce zaczynają prowadzić zaciętą walkę o upowszechnienie 5G, możemy więc spodziewać się, że słowa Ślęzaka odnośnie pojawienia się samochodów autonomicznych na drogach w okolicach 2025 roku mogą stać się rzeczywistością.
Kwestia ubezpieczenia nadal budzi wiele wątpliwości
Jedną z kwestii, które budzą wiele wątpliwości, jest ubezpieczenie samochodów autonomicznych. Czy w razie wypadku odpowiadać będzie właściciel takiego pojazdu? A może jego producent? Na ten moment obowiązujące w Polsce przepisy nie regulują tej kwestii. Zgodnie z ART. 65 Ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych z dnia 11 stycznia 2018 r., w przypadku prowadzenia testów na pojazdach autonomicznych odpowiedzialność ponosi organizator prac badawczych. Niemniej jednak można przewidywać, że konieczne będzie wyposażanie pojazdów w specjalne systemy, które pozwolą na ustalenie ewentualnej winy – na przykład na podstawie tego, czy w momencie zdarzenia samochód jechał samodzielnie, czy prowadzony był przez kierowcę. Kwestia ta wymaga wprowadzenia dodatkowych przepisów, których prawdopodobnie możemy spodziewać się przed 2025 rokiem. Jedno jest pewne: samochody autonomiczne lada moment pojawią się na drogach, również w Polsce, a wraz z ich upowszechnieniem zmieni się wszystko, co dotychczas znamy? Czy na lepsze? Prawdopodobnie tak, biorąc pod uwagę, że pojazdy autonomiczne mają być o wiele bezpieczniejsze niż te, które prowadzimy samodzielnie.